Jaka jest różnica między sternikiem, a kierowcą?

Mała.

Jedyny konflikt interesów, jaki występuje, to nawierzchnia, po której porusza się jeden i drugi. Uprzywilejowanym dosyć znacznie jest sternikna wodzie nie ma pojęcia „korek”, „objazd zamknięty”, czy „Chińczycy spieprzyli z A2 i droga będzie, albo nie będzie”. A nawet jeśli trafi się na mieliznę, bądź współczesnego Mojżesza, sternik robi sobie zwrot i omija pułapkę. Kierowca, gdy stanie w korku nie ma możliwości ruszenia się nigdzie, chyba że zdrętwiałą nogą.

Przeanalizujmy krok po kroku przykładowy start sternika i kierowcy. Aby dobrze wypłynąć z portu i bez przeszkód wyjechać z garażu należy sprawdzić sprzęt dnia poprzedniego. Generalnie to jeszcze wcześniej, bo jak mawiał pewien trener z Mrągowa – „wyścigi nie zaczynają się w momencie sygnału startowego, tylko jeszcze w domu”. Pamiętam, że kiedyś mój kolega próbował wejść z owym szkoleniowcem w dyskusję nawiązując do swojego miejsca zamieszkania – „Może jeszcze w Szczecinie?”, jednak jego argumenty szybko zostały uznane za niepoważne (podobnie jak wynik Napieralskiego w tymże mieście).

Zobaczmy, jak powinien wyglądać dobry start, w którym zagrało wszystko.

Nie ma rzeczy idealnych, tak jak i nie ma ludzi niezastąpionych (chyba że mówimy o pewnym prezesie, który obiecał ustąpić ze swojego stanowiska po trzeciej porażce wyborczej z rzędu) jednak sprawne i fachowe oko wychwyci i dojdzie do wniosku, że taki start można już pokazać na Eurosporcie.

Dla lepszego kontrastu rzućmy okiem na kierowców:
ko

Jak na dłoni widać różnicę. Jedyne miejsce dla tego obrazka to moja strona lub reportaż traktujący o przejeździe z gdańskiego Wrzeszcza do Sopotu o godzinie 15. Fachowo toto się nazywa juniorostwo. Nikt przy zdrowych zmysłach nie bierze się za start o tej porze.

Aby uniknąć tych gorszych startów, ważnym, jeśli nie najważniejszym elementem jest właściwy dobór partnera zarówno w łódce jak i w aucie. Dla przykładu, załogant nie może mówić w żadnym momencie na wodzie do przeciwnika poniżej 100 decybeli. Każdy z nas z doświadczenia wie, że wtedy go po prostu nie słychać, a odrobinę podniesiony głos jeszcze nikomu nie zaszkodził. Przy okazji można lepiej, sprawniej i odpowiednio szybko przekazać oponentowi, że jest tak cienki jak Kalisz w momencie ogłoszenia wyników. Pilot kierowcy z kolei, jak często mieliśmy okazję obejrzeć w TV, drze ryja, ma dziwnego tack-ticka, nie potrafi przewidzieć czy będzie zielone czy czerwone.

Nawet gdy sternik i załogant ogarniają temat, ale nie z własnej winy, tylko z powodu ataku mediów z każdej strony źle wystartowali… Gonić trzeba tych przed nami, powiedzmy że po warszawsku. Do tego wszystkiego potrzebny jest tak zwany gaz. Czym jest gaz? Co to jest gaz? Czy warto mieć gaz? Czy bez gazu można wygrać start/wyścig/regaty? Na te i na wiele innych pytań odpowiem już w sobotę.

Skomentuj

Komentarze

  1. anka

    :-) świetny i jakze aktualny tekst. Proszę o wiecej!!!!

  2. mk

    - ale wy gazujecie
    - nie, skad, spokojnie wczoraj bylo…
    - ale ja mowie ze na wodzie gazujecie!

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*