Dlaczego deskarze są bardziej wyluzowani od… łódkarzy?

To nie pytanie, to fakt.

Próbując rozwinąć temat cofnijmy się w czasie i przypomnijmy jak deska „powstała”. Jest rok 1778. Kapitan James Cook mija Hawaje podczas swojej ekspedycji po Pacyfiku. Jest pierwszym Europejczykiem, który spotyka tak wyluzowanych gości ślizgających się po falach na wyciosanych deskach z palmy.

Rok 1900, w Paryżu po raz pierwszy w programie Igrzysk Olimpijskich debiutuje żeglarstwo. Ciężko nazwać luźnymi nazwy klas, jakie brały tam udział – „do 0,5 tony”, czy też „od 10 do 20 ton” wskazuje na straszne spięcie i kompletne niezrozumienie tematu przez ówczesne władze żeglarskie. Wiele lat później, bo dopiero w 1984 znalazło się i w windsurfingu paru mniej wyluzowanych gości, którzy zdołali w końcu tak przyczepić żagiel do deski, aby ona wpłynęła na Igrzyska w Los Angeles. Jak pamiętamy, przez totalnie niewyluzowanych Ruskich, zabrakło nas i paru innych deskarzy na West Coast.

Tyle historii. Proponuję rzucić okiem na RS:Xa i, powiedzmy, 470. Gołym okiem widać różnicę. Pływając na łódce musimy ciągle sprawdzać, czy wszystko działa. Nie mówię, że deskarze tego nie robią (nieoficjalnie mówi się jednak o składaniu deski w Pucku 15 minut przed sygnałem startowym), po prostu samej technicznej roboty jest jakby odrobinę mniej. Stąd mogą czuć i być bardziej wyluzowani, ponieważ nie poświęcają połowy swojego życia na, na przykład, klejenie fartucha, mierzeniu po raz setny naciągów na wantach albo sprawdzaniu, czy woda nie dostała się przypadkiem do komory (przedniej lub tylnej).

Spójrzcie zresztą sami.
rsxyo

Deska z żaglem to jest naprawdę i tylko deska z żaglem. Sprawne oko wychwyci jeszcze bom, ale to w zasadzie koniec. Kończą się też na tym problemy z nerwami, gdy coś deskarzowi się zepsuje. W tym względzie statystyki są nieubłagane (liczby zawsze i wszędzie wydają się wiarygodne oraz warte umieszczenia). Windsurfer spędza o ponad połowę mniej czasu w porcie, aniżeli łódkarz. Jest to wynikiem między innymi tego, że wy w Hyeres odbijacie się piętą od plaży i po 2 godzinkach jesteście na Centurionie w domku, a ja po 2 godzinkach dopływam dopiero na start. Ale to już temat na osobny felieton. Niestety, niedostateczna moja wiedza dotycząca RS:Xa każe mi przestać o niej pisać już w tym momencie, jednakże trzeba przyznać rację temu, że deskarz jest o wiele bardziej wyluzowany od łódkarza jeśli chodzi o pracę przy sprzęcie (zawsze chciałem pisać takie długie zdania jak Heller w Paragrafie 22).

Pora na 470 i historię z Mrągowa. Ś.p. Józef Nowicki, który zakładał Bazę, lubił przejść się po pomostach, gdzie stały żaglówki i posprawdzać, jak zawodnicy pracują w porcie. Nigdy nie było tak, że panu Józefowi mogłeś(aś) odpowiedzieć, że wszystko zostało już przy łódce zrobione, a nawet jeśli – w dobrym guście należało wziąć śrubkę i nakrętkę. Po co? Żeby mieć czymś zajęte ręce i uniknąć bury.

Tylko on wtedy wiedział, że tak będzie i w przyszłości. Łódkarz najzwyczajniej w świecie nie ma czasu się odpowiednio wyluzować, bo zawsze coś. A to linka się przetarła, ustawienie nie jedzie, topenanta nie jest odpowiednio naciągnięta i bomik spinakera lata. Deskarz może sobie pod nosem zanucić „Ej małolata, zabiorę cię tego lata na koniec świata„, tymczasem ludzie pływający na łódce mogą sobie jedynie pomarzyć o jakiejś brunetce.

Dlatego też  żeglarze muszą poddawać sprzęt niekończącej się weryfikacji.

ster

Widać jak na dłoni. Łódkarz przychodzi do portu, przewraca swoją łajbę na bok i patrzy. Myśli. Zastanawia się, co można jeszcze poprawić i udoskonalić. A po cichu marzy o 470 One Design, lecz nigdy tego na głos nie powie.

Skomentuj

Komentarze

  1. mige

    Bardzo sympatyczny i prawdziwy tekst. Potwierdzam ze smutkiem jako łódkarz :)

  2. żeglarz

    Rewelacyjny tekst!!! Czekam na kolejny, powoli się uzależniam ;)

    PS. Może dla czytających nieregatowców-szuwarowców jakiś słowniczek, co to np. fartuch? ;)

  3. Marcin Mickiewicz

    Fartuch jest to specjalna taśma naklejana na dnie 470 przy wyjściu na miecz. Po co? Żeby na baksztagu nie bić rekordów świata w wielkości fontanny tryskającej ze skrzynki mieczowej : )

  4. Mazhi

    W deskach też występują fartuchy ;)

  5. Mazhi

    W deskach też występują fartuchy ;)

Odpowiedz na Marcin Mickiewicz Anuluj pisanie odpowiedzi

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*