Jak bardzo ważny jest fart w żeglarstwie?

Bardzo.

Fart można postawić obok szczęścia. Jak nie masz szczęścia, to nie masz farta. I na odwrót. Najstarsza niepisana zasada w każdym ze sportów brzmi: „Szczęście ma zawsze lepszy.” Czyli farta.

sz

Niestety, każdy kto myśli inaczej i się z tym nie zgadza nie ma pojęcia o sporcie. Jasne, są przypadki jednorazowych fartów, jak w przypadku Greków na Euro w 2004, kiedy zdobyli złoty medal, ale kolejna życiowa prawda z uporem maniaka powtarzana przez moją nauczycielkę od fizyki i chemii brzmi: „w przyrodzie nic nie ginie, tylko zmienia właściciela.” Obserwując poczynania potomków Platona, zauważyć się da że tam zmienia właściciela już w tym momencie wszystko. Jeśli dalej się nie zgadzasz, to trudno – nawet Robert Korzeniowski mówił, że uprawia najpopularniejszy sport na świecie, bo przecież każdy codziennie chodzi.

Zanim przejdę do farta w żeglarstwie, chciałbym pokazać jak bardzo jego brak może zaszkodzić nam wszystkim w zwykłym, szarym życiu. Najbardziej aktualnym – bez wątpienia – przykładem jest zupełny brak szczęścia w doborze nowych koszulek reprezentacji Polski w piłkę nożną. Wielkimi krokami zbliża się nam największa masowa impreza w naszym kraju (ostatnia taka miała miejsce w wieku XVII, gdy przez dwa lata bawiliśmy na Kremlu), unosić się będzie patriotyczny duch narodu, a PZPN i firma z haczykiem na obuwiu fundują nam koszulki bez orła na lewej piersi. Nie wiem co sobie myślał prezes Lato, o ile w ogóle o czymkolwiek pomyślał, ale farta w podejmowaniu decyzji to on nie ma. Podobnie jak jego niezastąpiony sekretarz Kręcina, któremu również się niezbyt farci – ostatnio, jak mawiają Krakusy, „przeczęstował” się na lunchu, wyrzucili go z samolotu i musiał zapłacić 1200 zł za Taxi z Wroca do Wawy. Przy okazji, pierwszy raz w życiu chciałbym posłuchać Jana Tomaszewskiego, co sądzi o braku godła na strojach reprezentacji.

Nie miała również farta posłanka Beata Kempa w wyborach na stanowisko vice-marszałka Sejmu. Na nadmiar farta nie może również narzekać trójka europosłów, która została wyrzucona za próbę podjęcia dyskusji, co jak wiadomo, nie wszędzie jest możliwe.

A co z fartem w żeglarstwie? Każdy żeglarz, który startował kiedykolwiek w jakichkolwiek regatach miał chociaż uczucie, że ktoś przypływając przed nim miał ogromnego farta. Nie inaczej jest na – nazwijmy to – ciut wyższym poziomie. Generalnie panuje opinia, jakoby wszyscy, którzy znaleźli się na mecie przed nami mieli niespożyte pokłady szczęścia. Natomiast jeśli to my wygramy wyścig, wszystko zawdzięczamy umiejętnościom, czyli tak zwanym skillsom.

Tym sposobem każdy powinien mieć już podstawowe pojęcie czym jest owo farcenie się. Życzę wszystkim, aby farciło się im dziś, nie jutro.

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*